5.
- Potrzebne wam są może te żaby ? - zapytała Diana otwierając drzwi przedziału czwórki przyjaciół.
- Aktualnie tak, ale wiesz możemy je zwrócić tylko potem - powiedział najprawdopodobniej Syriusz udając powagę i imitując ton dyplomatyczny.
- Ale śmieszne - mruknęła sarkastycznie niebieskooka czując wysoki poziom tutejszego humoru - A co powiecie na wymianę?- zapytała Diana otwierając dłoń w której znajdowały się trzy złociutkie połyskujące galeony.
- Ile chcesz ?- zapytał James rzeczowo wstając i mierząc wzrokiem to kuzynkę to Huncwockie zapasy.
- Połowę tego co tu macie. Wiecie 10 żab, 5 opakowań fasolek, 4 opakowania ciastek dyniowy..- zaczęła wyliczankę.
- O nie, nie, nie to nawet nie jest połowa z tymi żabami ! - Stwierdził dość szybko James patrząc na kuzynkę z niezrozumieniem.
- No przecież wiem - odpowiedziała wesoło wchodząc do przedziału i mierzwiąc Potterowi włosy po czym zbliżyła się do słodyczy.
- Nie tak szybko- odezwał się znowu Syriusz zagradzając jej przejście - jeszcze nic nie powiedzieliśmy.
- Trzy galeony chyba powinny wam wystarczyć - powiedziała, wręcz wciskając je w ręce nieco skołowanego Syriusza.
Lily tylko przyglądała się dalszym wydarzeniom którymi było : szybkie schowanie najbliższych słodyczy w zasięgu ręki do kieszeni przez Dianę i krótki pościg w którym niebieskooka potykając się o stopy Pettera wybiegła z przedziału. Lily i Jane stojąca obok nie mogły zostać w tyle, dziewczyny biegły ile miały tylko sił w nogach do swojego przedziału. Jednak sama natura tak chciała, że to przeważnie to chłopcy dysponują większą szybkością. Ani się obejrzały a już dwójka najbardziej pożądanych Huncwotów przedarła się przez Lily i Jane. James zagrodził owej dwójce przejście a Syriusz jednym ruchem przerzucił sobie Dianę przez ramię i lekko nią potrząsnął, a z kieszeni spodenek dziewczyny powypadały kolorowe fasoli wszystkich smaków i ciastka dyniowe rozsypały które się po podłodze.
- No i o to chodziło - powiedział Black zadowolony stawiając Dianę na nogi, na których się długo nie utrzymała ponieważ najpierw rozległ się głośny zgrzyt kół pociągu i mocne szarpnięcie, całym pociągiem zarzuciło na tyle mocno by zwalić całą czwórkę z nóg i to dosłownie. Lily miała dość sporego pecha bo odbiła się od Pottera który stał przednią, i poleciała na szybę, Jane spadła na swoje cztery litery podobnie jak James. Diana nie mogąc utrzymać równowagi poleciała prosto na Syriusza który jako taką równowagę miał ale ciężar niebieskookiej go z niej wytrącił i oboje runęli na podłogę. Lily usiadła i dotknęła swojego pulsującego czoła -guz jak malowany- pomyślała.
- Boli? -zapytał James stojąc tuż przed nią z wyciągniętą ręką w jej stronę w geście pomocy.
- Trochę - mruknęła lewą dłonią zakrywając powstający guz jak róg jednorożca a drugą podając Jamesowi.
Lily rozejrzała się: Jane wstawała z niewyraźną miną, najwyraźniej jej tył ucierpiał dość mocno, a Syriusz właśnie pomagał wstać Dianie.
-Co to na Merlina było ?- zapytała Lily robiąc jakieś trzy kroki w stronę Diany.
-Nie mam bladego pojęcia - odpowiedziała dziewczyna patrząc na lewą dłoń Lily - Coś Ci
- Uderzyła się OK. Nic mi nie jest - powiedziała mało zadowolona z faktu, że zaraz będzie miała na czole gigantycznego guza.
- Może powinnyśmy zapytać się konduktora czy coś ?- zaproponowała Jane
- Po co pytać o taką drobnostkę, może wyskoczył mu jeleń na tory czy coś - powiedział Black nonszalancko. A James tylko wywrócił oczami i spojrzał z pod łba na przyjaciela.
- No Rogaś będziemy się chyba zbierać - powiedział Syriusz zarzucając rękę na ramię przyjaciela. - Wybaczcie Ladys- powiedział kłaniając się i odchodząc z Potterem.
- Ale żaby - zdążyła zakomunikować Diana zanim zniknęli w swoim przedziale.- Fajnie- mruknęła niezadowolona i razem z dwóją pozostałych dziewcząt pomaszerowały do swojego przedziału.
Gdy Lily otworzyła drzwi przedziału zobaczyła jedno siedzenie calutkie w słodyczach: fasolki wszystkich smaków, pudełka z czekoladowymi żabami, ciastka dyniowe, toffi, kremówki i wiele wiele innych.
- Mary ja cię normalnie kocham - powiedziała Diana dobierając się do czekoladowych żab i kremówek.
- Nie powinnaś kochać mnie tylko panią Jankins, nie wiem skąd ale cię zna ale otrzymałyśmy taki prezent - powiedziała Mary przegryzając ciastko dyniowe i odkładając książkę. - To szarpnięcie, to było dziwne, widziałam jak jakiś pan z tej sterowni czy diabeł we co biegł bardzo szybko, tylko nie wiem gdzie -dodała.
-A moim zdaniem szarpnięcie jak szarpnięcie, a z ludźmi nigdy nie wiadomo - powiedziała niebieskooka robiąc sobie przerwę by obejrzeć kartę. - Znowu dyrektorek - mruknęła.
-Czyżbyś nie przepadała za Dumbledore'm?- zapytała Lily przykładając czoło do zimnego pociągowego stolika.
-Ogółem nic do niego nie mam no chyba, że mam ich pięciu - powiedziała wywołując śmiech w dziewczęcym przedziale.
- Boli? -zapytał James stojąc tuż przed nią z wyciągniętą ręką w jej stronę w geście pomocy.
- Trochę - mruknęła lewą dłonią zakrywając powstający guz jak róg jednorożca a drugą podając Jamesowi.
Lily rozejrzała się: Jane wstawała z niewyraźną miną, najwyraźniej jej tył ucierpiał dość mocno, a Syriusz właśnie pomagał wstać Dianie.
-Co to na Merlina było ?- zapytała Lily robiąc jakieś trzy kroki w stronę Diany.
-Nie mam bladego pojęcia - odpowiedziała dziewczyna patrząc na lewą dłoń Lily - Coś Ci
- Uderzyła się OK. Nic mi nie jest - powiedziała mało zadowolona z faktu, że zaraz będzie miała na czole gigantycznego guza.
- Może powinnyśmy zapytać się konduktora czy coś ?- zaproponowała Jane
- Po co pytać o taką drobnostkę, może wyskoczył mu jeleń na tory czy coś - powiedział Black nonszalancko. A James tylko wywrócił oczami i spojrzał z pod łba na przyjaciela.
- No Rogaś będziemy się chyba zbierać - powiedział Syriusz zarzucając rękę na ramię przyjaciela. - Wybaczcie Ladys- powiedział kłaniając się i odchodząc z Potterem.
- Ale żaby - zdążyła zakomunikować Diana zanim zniknęli w swoim przedziale.- Fajnie- mruknęła niezadowolona i razem z dwóją pozostałych dziewcząt pomaszerowały do swojego przedziału.
Gdy Lily otworzyła drzwi przedziału zobaczyła jedno siedzenie calutkie w słodyczach: fasolki wszystkich smaków, pudełka z czekoladowymi żabami, ciastka dyniowe, toffi, kremówki i wiele wiele innych.
- Mary ja cię normalnie kocham - powiedziała Diana dobierając się do czekoladowych żab i kremówek.
- Nie powinnaś kochać mnie tylko panią Jankins, nie wiem skąd ale cię zna ale otrzymałyśmy taki prezent - powiedziała Mary przegryzając ciastko dyniowe i odkładając książkę. - To szarpnięcie, to było dziwne, widziałam jak jakiś pan z tej sterowni czy diabeł we co biegł bardzo szybko, tylko nie wiem gdzie -dodała.
-A moim zdaniem szarpnięcie jak szarpnięcie, a z ludźmi nigdy nie wiadomo - powiedziała niebieskooka robiąc sobie przerwę by obejrzeć kartę. - Znowu dyrektorek - mruknęła.
-Czyżbyś nie przepadała za Dumbledore'm?- zapytała Lily przykładając czoło do zimnego pociągowego stolika.
-Ogółem nic do niego nie mam no chyba, że mam ich pięciu - powiedziała wywołując śmiech w dziewczęcym przedziale.
~*~
- Kiedy jest najbliższa pełnia?- zapytał James padając na swoje miejsce i parząc na dłoń która podała mu Evans, tak bez łaski czy obrzydzenia. Jednak on 'nadęty Potter' nigdy chyba nie będzie w stanie tak po prostu sobie odpuścić.
- Równo za tydzień - westchnął Remus- Sądzicie, że w tej sytuacji to dobre, nadal ze mną przebywać ? - zapytał ściszonym tonem.
-Przecież, cię nie zostawimy.- odpowiedział szybko Petter.
-Ale chodzi mi bardziej o mordy na mugolach, a co jeśli nasi kochani ślizgoni zaczną działać w Hogwarcie? Trzeba będzie pilnować ich cały czas- powiedział z obawą.
- O to niech twoja głowa będzie spokojna Luniaczku - powiedział Syriusz - tego tylko brakuje żeby to objęło Hogwart. Ale póki tu jesteśmy żadnemu Ślizgonowi nie przejdzie to przez te ich brudne zakompleksione główki.
- Jak myślicie Dumblrdore coś z tym robi?- zapytał nie śmiało Glizdogon, to właśnie wyrwało Rogacza z zamyślenia co jak co ale w dyrektora to nigdy nie przyszło mu zwątpić.
- Na pewno- powiedział energicznie czochrając swoje i tak już poczochrane włosy - W co jak w co ale w coś przeciwko temu czarnemu chciałbym wziąć udział.
Remus Lupin - (Lunio, Lunatyk) najbardziej 'łebski' z całej czwórki pod względem wiedzy książkowej, jako dziecko został ugryziony przez wilkołaka jednak dzięki obecnemu dyrektorowi (który przyjął go do Hogwartu) i trójce przyjaciół jakoś znosi to brzemię. Jest również prefektem i tak jak reszta naszych głównych bohaterów uczęszcza do klasy ostatniej.
P.S Wie ktoś może co to za aktor ?
P.S Wie ktoś może co to za aktor ?
Peter Pettigrew- jeden z Huncwotów który nieco kryje się w cieniu, jednak jest nieodłączną częścią grupy. Jest również nieco zakompleksionym z powodu swojego wyglądu a głównie swojego nieco większego rozmiaru i niezbyt imponującego wzrostu, jednak daje sobie radę mimo przeciwności choć wybitnym uczniem nie jest.
Mary Dorothy McKlarc - spokojna , małomówna dziewczyna, woli nie raz spędzać czas między książkami niż z ludźmi, jednak mimo iż tego nie okazuje jej przyjaciółki są dla niej największym skarbem. Taki miły kujonek się znalazł ;p
Jane Downs - wesoła, baaaaaardzo otwarta, optymistyczna blondynka która się nieco zagubiła panicznie boi się, że będzie odstawać od grupy więc robi całkiem inne rzeczy niż roją jej się w głowie. Jej przyjaźń z Lily i Dianą nie jest do końca szczera pomimo, że je lubi, ponieważ podkochuje się w jednym z Huncwotów zadawanie się z Potter i Evans= bliższa znajomość z męską paczką przyjaciół.
Mary Dorothy McKlarc - spokojna , małomówna dziewczyna, woli nie raz spędzać czas między książkami niż z ludźmi, jednak mimo iż tego nie okazuje jej przyjaciółki są dla niej największym skarbem. Taki miły kujonek się znalazł ;p
Jane Downs - wesoła, baaaaaardzo otwarta, optymistyczna blondynka która się nieco zagubiła panicznie boi się, że będzie odstawać od grupy więc robi całkiem inne rzeczy niż roją jej się w głowie. Jej przyjaźń z Lily i Dianą nie jest do końca szczera pomimo, że je lubi, ponieważ podkochuje się w jednym z Huncwotów zadawanie się z Potter i Evans= bliższa znajomość z męską paczką przyjaciół.
_________________________________________________________________________________
I jest kolejny rozdział, za początek możecie mnie normalnie wychłostać - klapa, klapa, klapa ale właśnie 'walkę o słodycze' pisałam dwa razy i grrrr lepiej nie będzie - musicie mi wybaczyć takich 'akcji' nie umiem pisać , postaram się poprawić ;) . Ale mam nadzieję, że reszta przypadła wam do gustu. Wszelkie opinie, sugestie walcie śmiało. Zachęcam do obserwowania i komentowania, za błędy przepraszam.
I jest kolejny rozdział, za początek możecie mnie normalnie wychłostać - klapa, klapa, klapa ale właśnie 'walkę o słodycze' pisałam dwa razy i grrrr lepiej nie będzie - musicie mi wybaczyć takich 'akcji' nie umiem pisać , postaram się poprawić ;) . Ale mam nadzieję, że reszta przypadła wam do gustu. Wszelkie opinie, sugestie walcie śmiało. Zachęcam do obserwowania i komentowania, za błędy przepraszam.
Cudowny, jak zwykle z resztą !! Czekam z niecierpliwością na kolejny ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem kto to za aktor ... ;/
http://destroyerofevil-elitamagow.blogspot.com/
Zapraszam na nowy rozdział ;)
Usuńhttp://destroyerofevil-elitamagow.blogspot.com/
Wcale początek nie jest zły ;)
OdpowiedzUsuńRozdział ciekawy ;D wreszcie zaczęło się dziać.. ;d Ale ja chce więcej Syriusza <33
Czekam na następne ;D
Oj spokojnie, będzie Syriusz będzie. I dzięki, ale co do początku to przekonana nie jestem, jednak miło, że się spodobał ;)
UsuńBardzo podoba mi się ten blog i w ogóle cała historia aczkolwiek strasznie drażnią mnie Ci bohaterowie na końcu notki. Jak dla mnie (oczywiście to wyłącznie propozycja) mogłabyś zrobić osobną zakładkę ''BOHATEROWIE'' i tam ich umieścić z jakimś krótkim opisem, cytatem, danymi... itp.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny! :) Informuj mnie dalej.
Informować na pewno będę, a co do tej zakładki to ją zrobię- już się nad tym dawniej zastanawiałam, ale powiedzmy, że przyczyniłaś się do tej decyzji ;p
UsuńPoczątek fajny .... nie wiem o co ci chodziło. Podoba ma się jak piszesz, tak lekko i luźno. Podziwiam Cię.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Po prostu nie umiem tworzyć takich akcji, ale miło, że jednak było dobrze ;)
UsuńKurcze, właśnie też chciałabym wiedzieć co to za aktor. ^^
OdpowiedzUsuńRozbawił mnie aktor którego wybrałaś na Petera Pettigrew, ponieważ widziałam go już w paru filmach i trochę mi go szkoda. :D
Jejć! Jedno z lepszych opowiadań o Huncwotach. ^^ Będę śledzić twoją twórczość. ^^
PS: Wiem już kim jest ten aktor! To Toby Regbo (duma, że udało mi się to znaleźć).
UsuńDzięki za aktora (masz być z czego dumna ;3) i za opinię, miło, że się spodobało ;)
UsuńZnowu na jakiś fajny blog muszę natrafić przypadkiem, niech skonam! :3
OdpowiedzUsuńNo ale najważniejsze, że trafiłam, bo muszę powiedzieć, że jestem zachwycona! Strasznie mi się podoba i pragnę więcej. Pozdrawiam!
http://lilymarkley.blogspot.com/
No witaj ;D
OdpowiedzUsuńWiem, że skomentowałaś mojego bloga dawno, daaawno temu, ale jakoś teraz zebrałam się w sobie i przeczytałam Twoją historię.
Muszę powiedzieć, że nie do końca mi się podoba Twój styl. Jest taki trochę nieogarnięty. Masz dużo błędów, głównie interpunkcyjnych, ale trafiają się też za długie zdania (w dodatku bez przecinków, co utrudnia zrozumienie ich). Pozwól, że swoim zwyczajem wypiszę teraz te błędy ;)
- "zapytała Diana otwierając drzwi przedziału czwórki przyjaciół." - przecinek przed "Diana". Zasada jest taka: imiesłowy oddzielamy od reszty zdania przecinkami, które stawiamy zawsze przed nimi.
- "- Aktualnie tak, ale wiesz możemy je zwrócić tylko potem - powiedział najprawdopodobniej Syriusz udając powagę i imitując ton dyplomatyczny." - po "wiesz" i "zwrócić" przecinek. Tu z kolei działa zasada oddzielania wtrąceń od reszty zdania. No i ta sama sytuacja z imiesłowami, co w poprzednim.
- "mruknęła sarkastycznie niebieskooka czując wysoki poziom tutejszego humoru" - po pierwsze, imiesłowy. Po drugie NIEBIESKOOKA. Nienawidzę, po prostu nienawidzę, kiedy ktoś określa postać mianem niebieskookiej, czarnowłosej, itp. Może jeszcze długopleca? Jak brakuje Ci synonimów, to lepiej powtórz imię. Poza tym, widziałaś kiedyś, żeby w książce ktoś napisał "czarnowłosa"? Napisz po prostu "dziewczyna" i będzie z głowy.
- "- Połowę tego co tu macie." - przed "co" przecinek. Określenia miejsc, czasu, i "kogoś, czegoś" oddzielamy przecinkiem.
- "- O nie, nie, nie to nawet nie jest połowa z tymi żabami ! " - po tym ostatnim "nie" też przecinek, wtedy będzie oddzielone od zdania.
- "Jednak sama natura tak chciała, że to przeważnie to chłopcy dysponują większą szybkością" - po co to drugie "to"? Albo "przeważnie to chłopcy", albo "to przeważnie chłopcy".
- "James zagrodził owej dwójce przejście a Syriusz jednym ruchem przerzucił sobie Dianę przez ramię i lekko nią potrząsnął, a z kieszeni spodenek dziewczyny powypadały kolorowe fasoli wszystkich smaków i ciastka dyniowe rozsypały które się po podłodze." - to zdanie jest długie, dużo się w nim dzieje i trudno się połapać. Nie prościej zapisać tego tak: "James zagrodził owej dwójce przejście, a Syriusz jednym ruchem przerzucił sobie Dianę przez ramię. Gdy lekko nią potrząsnął, z kieszeni spodenek wyleciały wszystkie słodycze, które sobie przywłaszczyła"? Brzmi ładniej, wygląda ładniej i ławiej jest zrozumieć, o co właściwie chodzi.
- "- No i o to chodziło - powiedział Black zadowolony stawiając Dianę na nogi, na których się długo nie utrzymała ponieważ najpierw rozległ się głośny zgrzyt kół pociągu i mocne szarpnięcie, całym pociągiem zarzuciło na tyle mocno by zwalić całą czwórkę z nóg i to dosłownie." - zdanie takie samo jak w poprzednim myślniku. Może tak: "No i o to chodziło - powiedział zadowolony Black, stawiając Dianę na nogi. Jednak nie utrzymała się na nich długo, ponieważ najpierw rozległ się głośny zgrzyt kół pociągu i mocne szarpnięcie. Całym pociągiem zarzuciło na tyle mocno, by zwalić całą czwórkę z nóg."
- "wyciągniętą ręką w jej stronę w geście pomocy" - zły szyk zdania - "wyciągniętą w jej stronę ręką w geście pomocy". Inaczej brzmi to tak, jakby strona była gestem pomocy.
- "- Coś Ci
- Uderzyła się OK. Nic mi nie jest - powiedziała mało zadowolona z faktu, że zaraz będzie miała na czole gigantycznego guza." - tego w ogóle nie ogarniam. Wytłumacz mi proszę, bo nie rozumiem tego dialogu.
Zaraz będzie część druga mojego komentarza, bo mi się w jednym nie zmieściło xD
Teraz z serii co autor miał na myśli: - Coś ci (się stało - chciał zapytać, czy nic jej nie jest po tym "wypadku", ale ta mu się 'wcięła' w wypowiedź, uspokajając tym 'Ok' i sama czując zażenowanie, że przeprowadza podobną rozmowę z Potterem).
UsuńCz. 2.
OdpowiedzUsuń- "Ale puki tu jesteśmy żadnemu ślizgonowi nie przejdzie to przez te ich brudne zakompleksione główki." - "puki". PUKI. To boli. Naprawdę, moje mirrielowskie oczy mają ochotę wyskoczyć i zanurzyć się w kwasie. No ja przepraszam, ale o ile dobrze wiem, pisze się "póki". I Ślizgoni, nie śligoni. To tak, jakbyś napisała polacy, a nie Polacy.
Błędów tego typu jest więcej, chodzi głównie o przecinki. Tylko że nie chce mi się wszystkich ich poprawiać, bo muszę pisać rozdział na swojego bloga. Radziłabym ci zatrudnić jakąś Betę, która ogarnęłaby ten gąszcz przecinkowych wpadek i długie zdania.
Ogólnie trudno mi jeszcze ocenić, czy mi się podoba, czy nie. Mało akcji, krótkie rozdziały... Niechże oni w końcu dojadą do tego Hogwartu, bo zaczyna mi się nudzić. Ile można pisać o czekoladowych żabach?
No, także radzę wynająć Betę i przyspieszyć trochę akcję ;)
Pozdrawiam,
Diana ;*
[hogwardzcy-herosi.blogspot.com]
[hogwartowwscyforever.blog.pl]
Na sam początek chylę czoła, że chciało Ci się poprawiać moje błędy. Jest ich mnóstwo i wszędzie gdzie popadnie - mam tego pełną świadomość, niestety mam dość spory problem z ortografią (co zresztą widać). Nie mogę obiecać, że się poprawię, bo raczej była by to obietnica którą bym złamała ;(. Ale zostawiając już ortografię (bynajmniej częściowo), to niestety nie widziałam zbyt dużo Bet (no chyba że na tych popularniejszych blogach), na wielu blogach, takich mojego pokroju jest ogłoszenie typu "Szukam Bety". I niestety tak to mniej, więcej wygląda.
UsuńKolejna kwestia- styl. Dopiero się uczę, ten blog będzie powstawał na zasadzie prób i błędów (z przewagą zapewne błędów, nie tylko tych ortograficznych :P). Jeszcze wyrobię sobie swój własny styl (mam taką nadzieję), bo jak na razie szukam.
P.S Naprawdę jestem Ci wdzięczna, że mimo adresu z tą "zielonooką", (która, jak teraz wiem Cię drażni)tu wpadłaś ;)
Hm, jeśli chcesz, mogę być Twoją Betą, tylko zajrzyj do zakładki "Beta" na hogwardzcy-herosi.blogspot.com ;) A co do nazwy... Na bloggerze jestem od niedawna, i z własnego doświadczenia wiem, że ciężko jest znaleźć jakiś wolny (do tego logiczny)adres, więc wybaczam xD
UsuńMiło to słyszeć, już wysłałam maila ;)
UsuńBardzo fajny rozdział! Z niecierpliwością czekamy na kolejny!
OdpowiedzUsuńLily&Charlotte
Fajnie tu masz :P Zapraszam do mnie i liczę na komentarz ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział ^^
OdpowiedzUsuńFajnie!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że dużo nie musiałam nadrabiać! Masz talent!
Kochana pisz i dawaj mi info!
Weny i pozdrawiam.
Z niecierpliwością czekam na nowość;)
OdpowiedzUsuńMam pytanie...
Mogłabyś informować mnie na :
http://topin-zawszespoko.blogspot.com/
I ewentualnie przeczytać>
Kurde, weszłam i dalej nie ma nowego rozdziału ... Mam nadzieję, że dodasz jak najszybciej !!!
OdpowiedzUsuńU mnie kolejna część opowiadania, mam nadzieję, że wejdziesz i napiszesz swą opinię ;)
Pozdrawiam ; *